Nawigacja

Poniedziałek 28.04.2025
liczba odwiedzin: 5648606
 
 
WARS i SAWA

Szkoła wspierająca uzdolnionych

Certyfikat EDSS

Certyfiakt E.ON

Paweł Mazurkiewicz

Boże Narodzenie 3

Bóg zamieszkał pośród ludzi

 

 

            „... Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego ludu, gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel” – tak anioł mówił pasterzom czuwającym nocą przy stadach w okolicy Betlejem. Obraz narodzin Jezusa w Ewangelii według św. Łukasza jest pełen jasności i wesela. Na pamiątkę tego, co wydarzyło się w betlejemskiej stajence ponad dwa tysiące lat temu obchodzimy Święta Bożego Narodzenia.

Ale właściwie dlaczego obchodzimy je właśnie 25 grudnia? O niejasnościach związanych z datą tych najradośniejszych ze wszystkich świąt, o tym dlaczego dajemy sobie prezenty i o świętym Mikołaju, biskupie z Azji Mniejszej, który przemienił się w brodatego dziadka w czerwonym stroju, przybywającego z dalekiej północy, rozmawiamy z ks. Pawłem Mazurkiewiczem z kościoła Najświętszej Maryi Panny Matki Pięknej Miłości przy ul. Myśliborskiej w Tarchominie.

 

- Dlaczego Święta Bożego Narodzenia obchodzimy 25 grudnia? Czy znamy dokładną datę narodzin Jezusa, czy ustalenie tej daty ma charakter symboliczny?

 

- Tak naprawdę nie wiemy, dlaczego dzień Bożego Narodzenia obchodzimy 25 grudnia. Poruszamy się w kręgu hipotez. Hipotezą najbardziej rozpowszechnioną jest przeciwstawienie obchodzonemu w tym dniu w starożytnym Rzymie pogańskiemu świętu  narodzin słońca chrześcijańskiej uroczystości narodzin Boga-człowieka. Na tę okoliczność obrano datę symboliczną przesilenia zimowego, kiedy noc ustępuje dniowi, światłość zwycięża nad ciemnością.

.           Pogańskie święto Natale Solis InvictiNarodzenia Słońca Niezwyciężonego, bardzo popularne w Rzymie, zastąpiono w IV wieku chrześcijańskimi obchodami Bożego Narodzenia. Kościół w tym dniu ustanowił święto prawdziwego światła, słońca sprawiedliwości dla całego świata.

Trzeba pamiętać, że w roku 325 odbył się w Nicei pierwszy sobór chrześcijaństwa i określił relacje między Jezusem a jego Ojcem, czego efektem jest sformułowanie, jakie wypowiadamy w modlitwie „Wierzę w Boga”, że Jezus jest „współistotny Ojcu”. Zastąpienie pogańskiego święta świętem narodzin Jezusa, współistotnego Bogu – Ojcu, było dobrym komentarzem postanowień soboru.  W tym sensie Boże Narodzenie uważa się za święto nicejskiego dogmatu.

 

- Jakie są inne hipotezy dotyczące ustalenia daty Świąt Bożego Narodzenia?

 

- Przypuszcza się, że dzień obchodów Bożego Narodzenia jest ściśle związany z żydowskim świętem Chanuki - Świętem Światła, obchodzonym 25 grudnia a upamiętniającym zwycięstwo Machabeuszów nad armią syryjską w 166 r. p n e. Dokładnie tego dnia Juda Machabeusz, przywódca powstania przeciw władzy Seleucydów w Judei, po pokonaniu armii syryjskiej pod Emaus zajął Jerozolimę i usunął ze świątyni jerozolimskiej ołtarz Zeusa, przywracając w niej kult Boga Jahwe. 25 grudnia był więc dniem oczyszczenia świątyni, odnowienia zdeptanej chwały Boga i reformy kultu.

Podobnie narodziny Jezusa są prawdziwą reformą kultu. To, co Juda Machabeusz mógł dokonać tylko w pewnym stopniu, Chrystus urzeczywistnił w pełni przez swoje narodziny. Usunął ze świata obrazy bożków, zbudował świątynię swego ciała, odnowił chwałę bożą.

Jest i trzecia hipoteza, oparta na obliczeniach. Mianowicie chrześcijanie uważali, że poczęcie Jezusa, czyli zwiastowanie Maryi, dokonało się 25 marca, a zatem Jego narodziny powinny przypadać na 25 grudnia. Data narodzin byłaby oparta na zestawieniu podstawowych wydarzeń życia i śmierci, tak charakterystycznych dla doskonałych ludzi. Życie Chrystusa zostało ujęte w ramy dwóch świąt paschalnych. Chrystus nie tylko umarł w dzień Paschy 25 marca, ale także jego życie rozpoczęło się 25 marca.

W myśl tej teorii możemy ustalić szereg dat łączących narodziny Chrystusa z narodzinami i śmiercią Jana Chrzciciela. Poczęcie Jana Chrzciciela nastąpiło w jesiennym przesileniu, narodzenie zaś w letnim. Według Ewangelii Łukasza poczęcie Jezusa dokonało się w 6 miesięcy po fakcie poczęcia Jana, czyli w przesileniu wiosennym, 25 marca. W konsekwencji narodzenie Jezusa „musiało” przypadać 25 grudnia.

Do tych hipotez dochodzi jeszcze teoria, która utrzymuje, że źródeł Święta Bożego Narodzenia nie należy szukać w historycznych faktach czy wywodzić z religii pogańskiej, lecz widzieć je w refleksji teologicznej nad słowami prologu Ewangelii św. Jana, który mówi, że „Słowo stało się ciałem”, że Słowo, które było na początku u Boga przychodzi na ziemię jako światło.

Warto też wiedzieć, że pierwotnym świętem związanym z tajemnicą wcielenia było święto Chrztu Pańskiego, a zatem nie od samego początku obchodzono dzień 25 grudnia. Święto Chrztu Pańskiego sprawowano na Wschodzie 6 stycznia. Z chrztem połączono w IV w. świętowanie Narodzenia. W nocy z 5 na 6 stycznia świętowano Narodzenie, 6 stycznia natomiast Chrzest. Właśnie to miało być początkiem święta Bożego Narodzenia, które zostaje przyjęte przez Rzym w wyniku teologicznych dyskusji w latach 325 - 354 i ustanowione na dzień 25 grudnia. W ustaleniu tej daty nie odgrywały roli obliczenia, czy też próby określenia rzeczywistego dnia narodzin Pana Jezusa, lecz refleksja dogmatyczna.

Tak więc dokładnej daty narodzin Jezusa, a co za tym idzie i genezy ustalenia daty Świąt Bożego Narodzenia nie znamy. Każda z przedstawionych wyżej hipotez jest prawdopodobna i ma swoje racje. Szczególnie hipoteza wiążąca Boże Narodzenie ze świętem Chanuki jest bardzo ciekawa. Ale są to wszystko tylko hipotezy. Ustalenie daty 25 grudnia jako dnia, w którym Bóg zamieszkał pośród ludzi, ma charakter symboliczny.

 

- Czy to znaczy, że te wszystkie wydarzenia, które nastąpiły później, a więc ucieczka Świętej Rodziny do Egiptu w obawie przed Herodem, czy rzeź niewiniątek nie są autentyczne?

 

- Znając Heroda, który był nie tylko wielkim królem, ale i krwawym, można przypuszczać, że niebezpieczeństwo dla Świętej Rodziny było realne. Mamy podstawy przypuszczać, że to, o czym pisze ewangelista, a więc wymordowanie nowonarodzonych dzieci płci męskiej w Betlejem, jest faktem historycznym. Nie mamy, co prawda, potwierdzenia tego w źródłach. Ewangelista św. Mateusz nie mówi wprost o tym, że dzieci zostały zabite. Mówi tylko, że Herod wydał rozkaz, aby pozabijać wszystkie dzieci w Betlejem i jego okolicy „ od dwóch lat i młodsze”. Wiadomo, że pod koniec życia Herod dopuścił się wielu mordów, poszukując rzeczywistych lub domniemanych spisków, mogących pozbawić go władzy, m. in. zamordował swojego pierworodnego syna Antypatra. Można zatem przypuszczać, że potworny rozkaz został wykonany.

Przyjmując, że rzeź niewiniątek jest faktem autentycznym, można założyć, że liczba wymordowanych dzieci płci męskiej, urodzonych w Betlejem mogła się wahać od 8 do 20 i że wypadki te miały miejsce przed 4 rokiem przed Chrystusem, czyli wtedy, kiedy Herod był jeszcze zdrowy i przebywał w Jerozolimie. Według nowej rachuby Herod zmarł trzy lata przed początkiem naszej ery. Święta Rodzina wróciła z Egiptu dopiero po jego śmierci.

 

- Trzej Królowie, czy też Mędrcy, którzy przybyli ze wschodu przynieśli bogate dary: złoto, kadzidło i mirrę. Czy to dlatego w okresie Świąt Bożego Narodzenia obdarowujemy się prezentami?

- Nie, zwyczaj dawania prezentów nie pochodzi od Trzech Mędrców, chociaż np. w Hiszpanii nie praktykuje się zwyczaju obdarowywania się prezentami na Boże Narodzenie, a dopiero na Trzech Króli.

Jeśli się dobrze zastanowimy nad tym, czym jest Boże Narodzenie, to dostrzeżemy, że jest ono świętem dawania, bo Pan Jezus przyszedł do ludzi jako dar. On jest najlepszym prezentem, jaki otrzymujemy. Ta idea dawania prezentów w przeddzień Bożego Narodzenia właśnie tutaj ma swoje najgłębsze uzasadnienie i jest czymś dobrym.

Często narzekamy, że istotę Świąt Bożego Narodzenia ograniczamy do dawania prezentów, zatracając ich religijny wymiar. Ale, jeżeli przyjmiemy, że w centrum Bożego Narodzenia jest dar w osobie Pana Jezusa, to nasze dary będą w jakimś stopniu nawiązaniem do tego daru. Dawanie jest czymś bardzo cennym, pragniemy przecież ofiarować komuś coś z siebie.

 

- Zwyczaj obdarowywania dzieci i wręczania sobie prezentów kojarzy się ze św. Mikołajem. Kim był ten człowiek?

 

- Niewiele wiemy o Mikołaju. Jest postacią bardzo popularną na Wschodzie. Urodził się ok. 270 roku a zmarł ok. 350. Prawdopodobnie pochodził z bardzo bogatej rodziny, został wybrany biskupem Myry, biednej diecezji w Azji Mniejszej. Swoją diecezją zarządzał z wielką troską i wiarą. Tam zasłynął niezwykłą świętością i cudami. To są praktycznie wszystkie sprawdzalne dane historyczne. Reszta informacji na jego temat jest pochodną legend. Te legendy mówią, że był bardzo hojny.

Pierwsza legenda opowiada o obywatelu Patary, który utracił majątek i nie mógł zapewnić posagu swoim trzem córkom. Groziło im zejście na złą drogę – ojciec chciał z nich zrobić nierządnice. Słysząc o tym, Mikołaj wziął mieszek ze złotem i wrzucił przez okno do domu tego człowieka. Dzięki „zapomodze” najstarsza córka wyszła za mąż. Podobnie uczynił wobec dwóch pozostałych dziewcząt, stąd często przedstawiano go na obrazach z trzema mieszkami.

Święty Mikołaj pomagał też żeglarzom. Ukazywany jest jako młody mężczyzna w stroju biskupim wrzucający trzy złote kule do domu trzech dziewcząt.

 

- Skąd zatem wyobrażenie brodatego dziadka, ubranego w czerwony strój?

 

-Trudno powiedzieć. Może taki wizerunek przystaje bardziej do naszych wyobrażeń - ktoś, kto rozdaje prezenty powinien być starszy i dobroduszny. Początkowo św. Mikołaj przybywał z Południa. W Amsterdamie Sinterklaas przypływał żaglowcem z dalekich, ciepłych mórz a wór z prezentami niósł czarnoskóry sługa, zwany Pietem. Człowiek z ciepłych krajów nie bardzo pasował do zaśnieżonego, zimowego pejzażu, toteż gdy w XIX w. powstał poemat, w którym św. Mikołaj przybywa z bieguna północnego saniami zaprzężonymi w renifery, ten wizerunek bardzo szybko się przyjął i rozpowszechnił.

Obecny wizerunek św. Mikołaja, ubranego w czerwony płaszcz i czapkę opracował w 1930 r. na zlecenie koncernu Coca-Cola amerykański grafik Fred Mizen. Reklama pomogła utrwalić w powszechnej świadomości taki kostium świętego. Mikołaj, jak i zwyczaje związane ze Świętami Bożego Narodzenia, stały się uniwersalne, tracąc w dużej mierze swój religijny sens.

Nie można jednak zapominać, że Święta Bożego Narodzenia to święta nadziei. Oto Bóg narodził się dla nas, zamieszkał wśród ludzi, nie zostawił nas samych, dał nam swoją miłość. Warto się nad tym zastanowić w ten świąteczny czas.

 

                                            Rozmawiała Joanna Kiwilszo

 

 

 

Aktualności

Kontakt

  • Szkoła Podstawowa nr 365 im. Wojciecha Zawadzkiego
    ul. Płużnicka 4
  • (22) 811-26-08
    (22) 814-08-41

Galeria zdjęć